Nowe prawo autorskie. Za czy przeciw? Aby wysłuchać zarówno tych, którzy uważają, że nowa dyrektywa uderzy w internautów i wolność internetu oraz tych, którzy widzą w niej szansę na zabezpieczenie interesów twórców, zorganizowano debatę ekspercką. Do udziału w spotkaniu organizowanym przez Strefę Startup Gdynia zaproszony został wikipedysta i przedstawiciel Stowarzyszenia Wikimedia Polska, Wojciech Pędzich.
Wśród zaproszonych ekspertów znaleźli się również Tomasz Palak – radca prawny w Profit Plus, Marta de Bazelaire de Ruppierre – prawniczka w Wydziale Międzynarodowym, Stowarzyszenie Autorów ZAiKS oraz Maciej Barczewski – kierownik Centrum Prawa Własności Intelektualnej Uniwersytetu Gdańskiego. Debata miała za zadanie skonfrontować dwa odmienne punkty widzenia, ale również podnieść świadomość na temat praw autorskich oraz następstw nowej dyrektywy.
Ważne jest, że rozmawialiśmy o dyrektywie, która dopiero zostanie przekuta na ustawy prawnoautorskie w poszczególnych państwach Unii Europejskiej. W podsumowaniu dyskusji wyraziłem nadzieję, że stanowione w państwach członkowskich prawo będzie faktycznie nie tylko spójne z dyrektywą ale również z ustawami innych państw członkowskich UE, byśmy niezależnie od państwa mieli do czynienia z podobnym poziomem dostępności do wiedzy i dóbr kultury – mówi Wojciech Pędzich.
Stowarzyszenie Wikimedia Polska od początku przyjęło stanowisko w sprawie dyrektywy na jednolitym rynku cyfrowym, wzywając polskich eurodeputowanych do niepopierania tej propozycji. Na znak protestu, 4 lipca polskojęzyczna wersja Wikipedii została zaciemniona na 24 godziny.
Wszystkie treści, które stworzyliśmy i jeszcze stworzymy, udostępniamy na wolnych licencjach, które pozwalają każdemu dowolnie kopiować, powielać, modyfikować nasze prace. Nawet w celach zarobkowych. Wymogi, które stawiamy, my twórcy, to uznanie naszego autorstwa i pozostawienie nienaruszonej licencji, niezniewalanie „kopyrajtem” pracy, którą my uczyniliśmy wolną. W tym rozumieniu jesteśmy internautami, którzy chcą dzielić się wiedzą – mówił podczas debaty Wojciech Pędzich.
Co dla wikimedian, twórców-internautów, oznacza nowy proponowany kształt dyrektywy prawnoautorskiej?
Wojciech Pędzich zwrócił uwagę na szeroko dyskutowany artykuł 13. dyrektywy. Nakłada on na operatorów platform internetowych obowiązek wstępnego filtrowania treści dodawanych do ich serwisów. O ile projekty Wikimedia są wolnym zasobem do przeglądania, nie jest to problem. Ale jeśli są one medium, które każdy może edytować, to problemy już się zaczynają. W zależności od wersji dyrektywy wcale nie jest jasne, czy oprócz Wikipedii takie serwisy jak Wikimedia Commons nie będą miały nakazu wprowadzenia filtrów. Jak dodaje, prawdziwy problem upatrywany jest w wolności do dalszego rozpowszechniania treści tworzonych przez wolontariuszy na wolnej licencji. Na razie nikt mi jeszcze nie powiedział, że filtry treści będą rozumiały, co to jest zdjęcie na wolnej licencji, co to jest remiks, modyfikacja zdjęcia na wolnej licencji, co to jest tekst na licencji Creative Commons. Co więcej, nikt mi nie powiedział, że te filtry będą rozpoznawały treści i grafiki w gigantycznej domenie publicznej, do których wygasły już autorskie prawa majątkowe i które można legalnie rozpowszechniać. Jest to na przykład cała rosnąca biblioteka Wikiźródeł – pamiętacie? 180 tysięcy tekstów? Ładny zbiór. Skutkiem tego nie mam pewności, że osoba chcąca dodać do jakiegoś serwisu internetowego treści na wolnej licencji albo z domeny publicznej – do czego zachęcamy, bo po to tworzymy i po to digitalizujemy zasoby domeny publicznej – nie zobaczy komunikatu z ostrzeżeniem albo co gorsza z blokadą tych treści, które publikuje w dobrej wierze.
Co może nas uratować? Jest dyskutowany kompromisowy tekst dyrektywy. Centrum Cyfrowe, partnerska organizacja Stowarzyszenia Wikimedia Polska jest współtwórcą czterech postulatów, które artykuł 13. mogą uczynić znośniejszym. Zakres zastosowania art. 13. ma być jak najwęższy, platformy mają nie ponosić generalnej odpowiedzialności, filtrowanie i blokowanie treści musi uwzględniać prawa użytkowników, a działania platform i posiadaczy praw muszą być przejrzyste i rozliczalne.